MATEUSZ SADOWSKI:
Kompozycja z brakującymi słowami



Z przyzwyczajenia nie uznaję wagi niektórych działań, chociaż dzielnie wyłamują się one z toku codziennych procedur.


W sferze drobnych doświadczeń gromadzą się chwile bezcelowych spacerów, zdjęć robionych pod wpływem niejasnych impulsów, zużytych ruchów kursora. Nudny urlop, dumna samotność, strefa darmowego czasu, obfity głód. Czasami podrzędne działania piszą sensacyjne historie. Zaznaczają się w pamięci jako zasadnicze przełomy, momenty istotnych decyzji, które kształtują osobowość. Pospolite doświadczenia niespodziewanie rosną w siłę. Prowokują prozaiczną przemianę percepcji na podobieństwo długiego spaceru bez telefonu. Ponieważ są trudno komunikowalne, zazwyczaj rozczarowują postronnych. Kiedy społeczność zawodzi, lub społeczność zawodzisz, tylko prywatna praktyka kwestionuje klęskę egzystencji pośród istot uwikłanych w interakcje z systemami organizacji. Samotny świat przedstawia się niemożliwym, gdy wszystkie przedmioty i stworzenia posiadają nazwę, która im towarzyszy. Zanurzyć się w doświadczaniu, ignorując natrętne towarzystwo nomenklatury. Stopy są dziwaczne - myślę, idąc - chociaż mózg niby nie daje po sobie nic poznać. Idzie. Uszy, oczy, język to poligony dla bezwzględnej konkurencji znaczeń. Słowa tworzą pejzaż nadużywanych stanów emocjonalnych, które mnie znieczulają. Uczucia bronią swoich interesów, jawnych i ukrytych celów, którym podlegają powszechne działania. Chcąc osiągnąć cel, przyjmuję perspektywę na przyszłość i podporządkowuję jej to, co robię. Opłatą jest tak zwane pełne przeżywanie teraźniejszości. Chcąc się urzeczywistnić, cele sprytnie kontrolują działania swoich wykonawców. W teraz wpatruje się przyszłość, która zawłaszcza marzenia. Nawet najdziwniejsze sny stają się banalne, gdyż wszystko w nich jest możliwe. Jawa, najeżona nieskończoną ilością determinantów, jest prawdziwą tajemnicą. Dążenia wymagają infrastruktury. Abstrakty, którymi operują, czerpią pożywkę z komórek, dzięki którym istnieją. Beton, dywan, sztuczne światło, rury i instalacje, które nieprzerwanie działają. Inne od doskonałych urządzeń przyszłości czy od prostych, surowych narzędzi. Powszechne elementy, z których składa się obecny świat. Niemożliwym jest spełnienie marzeń wyrosłych na podstawie, która właśnie przestaje istnieć. Teraźniejsze nieustannie maskuje swoje istnienie. To powierzchnia, która od spodu mieni się szarym wysiłkiem milionów. Płynie rzeką ropy naftowej, unosząc ze sobą rzeczy i ludzi. Co więcej jest w założeniu, że jest się zwyczajnym przedmiotem normalnego dnia, poza szaleństwem? Gdyby można było zebrać te myśli, ułożyć w miejscu gdzie ich materialny wymiar łączy się z chwilą utraconą na rzecz przyszłości, i podpalić. Potem stanąć obok płonącego teraz.
Mateusz Sadowski, 2016



Mateusz Sadowski (ur. 1984) — mieszka i pracuje w Poznaniu. Absolwent Akademii Sztuk Pięknych w Poznaniu, gdzie obronił doktorat. Laureat stypendium Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego „MŁODA POLSKA”. Laureat 7. edycji Samsung Art Master Award 2010. Zdobywca nagrody Chrisa Frayne'a dla najlepszego filmu animowanego na 54. Festiwalu Filmowym Ann Arbor w 2016.

Obecnie wykłada na Wydziale Fotografii Uniwersytetu Artystycznego w Poznaniu. Współpracuje z Galerią Stereo.




mateuszsadowski.com



Mateusz Sadowski w SKALI, Kompozycja z brakującymi słowami, widok wystawy



Mateusz Sadowski w SKALI, Reflex Wander #06, 2016.
Fotografie, 150x200 cm + 69 x1 00 cm


Mateusz Sadowski w SKALI, Płonące teraz, 2016.
Obiekt, 70 x 220 cm, fotografia, dźwięk, PCV, MDF, farba betonowa, świetlówka, wykładzina dywanowa



Mateusz Sadowski w SKALI, Płonące teraz, detal, 2016.
Obiekt, 70 x 220 cm, fotografia, dźwięk, PCV, MDF, farba betonowa, świetlówka, wykładzina dywanowa



Mateusz Sadowski w SKALI, Untitled, 2016. Fotografia, sklejka



Mateusz Sadowski, The Missing Words, 2016
CGI, animacja wideo, 4’47”



Mateusz Sadowski w SKALI, film still, The Missing Words, 2016
CGI, animacja wideo, 4’47”